SZALEŃCY scenariusz i reżyseria: Paweł Wendorff, zdjęcia: Paweł Wendorff, muzyka: Kazik Staszwski, Marcin Włodarczyk,
w.: Andrzej Nejman, Dariusz Majchrzak, Katarzyna Ankudowicz, Piotr Bajor, Jacek Braciak, Anna Majcher, Sławomir Orzechowski, 2005, 83’
      
Dwaj młodzi ludzie uciekają ze szpitala psychiatrycznego. Muszą zwrócić pieniądze przywłaszczone przez jednego z nich. Mają na to dwa dni. Pokonują wiele przeszkód... .
 
WIEŻA reż.: Agnieszka Trzos, scen., zdj.: Andrzej Musiał, muz.: Stanisław Sojka,
w.: Agnieszka Warchulska (Ewa), Robert Gonera (Bartek), Agata Stawarz (Beti), Mariusz Zaniewski (Mateusz), Zosia Bartoszewicz (Kasia), Rafał Maćkowiak (Adam), Bartek Topa (Toksyk), Anna Dymna (psychoterapeutka), prod.: Polska 2005 (95 min.)

W czasach, gdy państwo stroni od finansowania reżyserskich debiutów, młodzi twórcy muszą sobie radzić sami. Jedną z nie­zależnych realizacji jest „Wieża" - pełnometrażowy debiut Agnieszki Trzos. Reżyserka - co dziś coraz częstsze - pełni też rolę producenta swojego filmu, który finansowano wyłącznie z prywatnych funduszy realizatorów. „Wieża” jest historią opowiedzianą z perspektywy kobiet - mówi Agnieszka Trzos. – Trzy bohaterki to trzy światy uosabiające sposoby, w jakie kobiety budują relacje z mężczyznami. Relacje, które tak często obarczane są presją norm i stereotypów kul­turowych (w tym seksualnych). W moim filmie metaforą opowiadanych historii jest należąca do kanonu historii miłosnych baśń o królewnie na wieży. Wiek XX przyczynił się do tego, że również mężczyźni zamykają się w wieży. Dziś młodzi ludzie nieświadomie, z przejmującą wiernością realizują ten mit.
 

ŻYCIE JEST MUZYKĄ (Crossing the Bridge), reż.: Faith Akin, scen.: Faith Akin, zdj.: Hervé Dieu, muz. i sound mix: Alexander Hackew.: Alexander Hacke, Baba Zula, Orient Expressions, Duman, Replikas, Erkin Koray, Ceza, Istanbul Style Breakers, Mercan Dede, Selim Sesler, Brenna MacCrimmon, Siyasiyabend, Aynur, Orhan Gencebay, Müzeyyen Senar, Sezen Aksu, prod.: Niemcy / Turcja 2005 (92 min)

 Indywidualista w Stambule. Alexander Hacke, członek awangardowego niemieckiego zespołu Einstürzende neubauten od ponad 20 lat, po raz pierwszy odwiedził słynne tureckie miasto i poznał jego muzykę podczas pracy nad ścieżką dźwiękową do filmu Głową w mur. Spotkał tam członków psychodelicznego zespołu Baba Zula. Gdy ich basistka odeszła, został zaproszony na jej miejsce. Alex Hacke jest kolekcjonerem stylów muzycznych i lubi eksperymenty dźwiękowe, toteż nie trzeba go było długo namawiać. Zjawił się nie tylko z gitarą, lecz i z ruchomym studiem nagraniowym, a także z “magicznym mikrofonem”, którego używał do nagrywania egzotycznych dźwięków podczas swoich podróży. Swoją pasję kolekcjonowania dźwięków określa jako “street recording” i tworzy profesjonalne nagrania, gdziekolwiek ma na to ochotę.

BILETY (Tickets) reż.: Ermanno Olmi, Abbas Kiarostami, Ken Loach, scen.: Ermanno Olmi, Abbas Kiarostami, Ken Loach, zdj.: Fabio Olmi, Mahmoud Kalari, Chris Menges, muz.: George Fenton
w.: Carlo Delle Piane (profesor), Valeria Bruni – Tedeschi (asystentka), Silvana De Santis (wdowa), Filippo Trojano (Filippo), Martin Compston (Jamesy), William Ruane (Frank), Blerta Cahani (albańska dziewczyna), Klajdi Qorraj (jej brat), Aishe Gjyriqi (ich matka), Edmond Budina (ich ojciec), Danilo Nigrelli (człowiek z telefonem), Carolina Benvenga (dziewczyna w korytarzu), Marta Mangiucca (druga dziewczyna), Irene Bufo (dziewczyna w czerwieni), Roberto Nobile (konduktor), prod.: Wlochy/Anglia/Iran 2005 (115 min)

Olmi, Kiarostami i Loach: trzy wielkie nazwiska, ale i trzy autorskie spojrzenia na kulturę, świat i kino. A jednak w „Biletach” nie czuje się stylistycznego rozziewu, co jest nieszczęściem wielu filmowych składanek. Włoch, Irańczyk i Anglik nie rezygnując z własnego charakteru pisma, odnaleźli rytm wspólny. Rozumiany dosłownie – polegający na inteligentnym wykorzystaniu doskonale znanych efektów dźwiękowych, ale także na ograniczeniu rytmu prywatnego.
Olmi, dając kolejną piękną lekcję staroświeckiego humanizmu, wplótł w fabułę sceny rodzajowe, inteligentnie komponujące się z kawałkami Loacha i Kiarostamiego. W noweli tego ostatniego również nie znajdziemy tym razem medytacyjnego wyciszenia, żadnych eksperymentów formalnych, za to pierwszorzędny, cięty dowcip, którym dotąd irański mistrz szafował nader oszczędnie. Z kolei Loach, jak zawsze przyglądający się społecznym marginesom, zrealizował chyba najcieplejsze dzieło w całej karierze.
Filmowi podróżni spotykają się na dworcu, ogromnym i komfortowym. Bohaterowie „Biletów”, pojawiający się w trzech odrębnych historiach, nie znikają na dobre. Dramat podróżującej (niezbyt legalnie) albańskiej rodziny najmocniej wybrzmi w noweli trzeciej (Loacha), ale jego zapowiedź pojawi się już u Olmiego. W ten sposób w „Biletach” role główne przechodzą w epizody, a przenikliwe portrety w migawkowe zdjęcia z komórki.

BRACIA (Brødre), reż.: Suzanne Bier, scen.: Suzanne Bier, Anders Thomas Jensen, zdj.: Morten Soborg, muz.: Johan Söderqvist, w.: Connie Nielsen (Sara), Nikolaj Lie Kaas (Jannik), Ulrich Thomsen (Michael), Bent Mejding (Henning), Solbjorg Hojfeldt (Else), prod.: Dania 2004 (110 min)

 Jesteśmy w Danii, poznajemy średnio zamożną, szczęśliwą rodzinę. On - wojskowy w randze majora, solidny, odpowiedzialny, ona - kochająca żona i matka dwóch córeczek, dyskretnie obecni dziadkowie. I czarna owca rodziny - młodszy brat majora. Właśnie skończył odsiadkę za napad na bank. Major wyjeżdża na misję do Afganistanu; wkrótce przychodzi wiadomość, że zginął. Ex kryminalista odnajduje w sobie przyzwoitego człowieka i przejmuje opiekę nad osieroconą rodziną. Major jednak nie zginął. To nie jest suspens, akcja prowadzona jest równolegle, widz dowiaduje się wcześniej niż rodzina, że major żyje. Uprowadzili go afgańscy wojownicy, uwięziony, przeżył traumatyczne doświadczenie. Po uwolnieniu wraca obarczony ciężarem traumy - i ten ciężar go zmienia. Zazdrość o brata, konflikty, bójka z bratem; trafia do więzienia. Na końcu - światełko w tunelu.