ELEGIA DLA KONIA

Towarzyszył człowiekowi od zawsze. To dzięki niemu człowiek przemierzał przestrzenie, podbijał nowe terytoria, uprawiał ziemię i toczył wojny. Wydawałoby się, że koń i człowiek są po prostu na siebie skazani. Rozwój cywilizacji stopniowo zmniejszał rolę zwierzęcia. Koń okazywał się człowiekowi coraz mniej potrzebny. Z czasem został zredukowany do funkcji rozrywki, rekreacji, hazardu. Przestał inspirować artystów. I tylko koni żal...

BIAŁA GRZYWA (Crin-Blanc) - reż. Albert Lamorisse, Francja 1952 (47 min)
LOTNA - reż. Andrzej Wajda, Polska 1959 (88 min)
SKŁÓCENI Z ŻYCIEM (The Misfits) - reż. John Huston, USA 1961 (124 min)
EQUUS - reż. Sidney Lumet, USA/Anglia 1977 (137 min)
POGRABEK - reż. Jan Jakub Kolski, Polska 1992 (75 min)
IDŹ - reż. Grzegorz Królikiewicz, Polska 1989
ŁADNY DZIEŃ  - reż. Jan Jakub Kolski, Polska 1988
KOSTKA CUKRU - reż. Jacek Bławut, Polska 1987
KOŃ - reż. Witold Giersz, Polska 1967
ŻEGNAJ, GULSARY - ZSRR 1969

 

BIAŁA GRZYWA (Crin-Blanc)

reż.:
Albert Lamorisse
scen.:
Albert Lamorisse
zdj.:
Edmond Sechan
muz.:
Maurice Le Roux
w.:
Alain Emery (Folco), Pascal Lamorisse (młodszy brat), Laurent Roche (strażnik          rezerwatu)
prod.: Francja 1952  (47 min)
Grand Prix w kategorii filmów krótkometrażowych na MFF Cannes ‘1953

Wśród największych poetów kina zawsze będzie miał swoje miejsce Albert Lamorisse – samotnik, który właściwie nie zwiąże się z przemysłem filmowym, nie podda rygorom produkcyjnym i stworzy zaledwie kilka obrazów, z czego połowę w średnim metrażu. (...)

Biała Grzywa to sen chłopca, który pragnął żyć jak koń, jak dziki rumak z Camargue. Kraina, w której rozgrywa się akcja filmu – słone rozlewiska i jeziora w delcie Rodanu – ma we Francji szczególną legendę romantycznej, dziewiczej enklawy w sercu cywilizacji. Lamorisse wykorzystał tę legendę do przedstawienia konfliktu pomiędzy światem rzeczywistej swobody a tymi, którzy żyją na jego pograniczu, lecz kierują się prawami i regułami zachowań uporządkowanego społeczeństwa. Z jednej strony są siły natury, dzikie zwierzęta i chłopiec, znajdujący przyjaciela w białogrzywym ogierze ze stada żyjącego w rezerwacie – z drugiej strażnicy Camargue, trudniący się między innymi wyłapywaniem, oswajaniem i sprzedażą koni. Folco żyje samotnie z dziadkiem i malutkim braciszkiem; nie mając innej możliwości znalezienia istoty, z którą mógłby nawiązać pełne porozumienie, przelewa wszystkie uczucia na dumnego, nieokiełznanego rumaka; strażnicy, dla kórych „Biała Grzywa” jest niedostępny, obiecują chłopcu, że koń będzie jego, jeśli go oswoi. Są oczywiście pewni, że to nierealne; gdy jednak Folco osiąga cel – nie jako zdobywca, lecz drogą stworzenia tych więzów uczuciowych, które opisał Saint-Exupery w „Małym Księciu” – oszukują go. Zrozpaczony chłopiec ucieka na koniu w kierunku ujścia Rodanu; nie ma dla nich miejsca w realistycznym świecie, gdzie obowiązują prawa handlowego zysku i bezlistosnej walki o byt. Prąd porywa zbiegów w kierunku pełnego morza; powrót jest już niemożliwy. „Odpłynęli do krainy, gdzie ludzie i zwierzęta żyją w przyjaźni.”

Zakończenie podlega w oczywisty sposób dwóm kluczom interpretacyjnym: w pełnym wymiarze jest tragiczną konkluzją alegorii o poszukiwaniu harmonii swobodnego życia, ale dla dzieci oznacza radosną ucieczkę do świata szczęśliwości. Lamorisse dokonuje rzadkiej sztuki ominięcia alternatywy poważne-niepoważne i przedstawia, na specjalnych prawach, temat wszechobecnej samotności, fundamentalnego zła oraz jedynej nadziei w tym, co człowiek bezinteresownie stworzy i uchroni sam dla siebie: kwestie, które ukształtują rdzeń wszystkich jego filmów. Zawsze też będzie je rozwijał w ów wyjątkowy sposób: bez śladu kaznodziejstwa i forsowania tezy (zapytany o Białą Grzywę zaprzeczy nawet, jakoby zamierzył w niej świadomą parabolę o wolności) – natomiast niezmiennie bezpośrednio, przy pomocy uniwersalnego języka poetyckich kadrów. Te, które opisują przyjaźń chłopca i konia na tle przyrody Camargue, są chyba najbardziej dynamiczne w twórczości reżysera; owszem, narzucał to temat (pościgi, walka koni o panowanie nad stadem, dziki krajobraz), ale też Lamorisse i Sechan wykazali tu wyjątkową inwencję wizualną, a estetyka została oparta na zasadzie kontrastów – statyczna senność otwartych przestrzeni zderzana jest z dynamiką ruchu zwierząt, siła i dzikość konia z kruchością małego chłopca, szorstkie zachowanie mężczyzn z jego marzycielstwem, cisza ze zgiełkiem (i ostrym komentarzem perkusji na ścieżce dźwiękowej). Wszystko prawie bez dialogu. Lamorisse wie, że obraz oddziałuje znacznie silniej niż słowo i że potrafi wyrazić więcej. „Trzeba go tylko” – mówi – „wypełnić słońcem”.

Adam Garbicz, Jacek Klinowski – KINO, WEHIKUŁ MAGICZNY t.II, Wyd. Literackie, Kraków 1987

 

LOTNA


reż.: Andrzej Wajda; scen.: Andrzej Wajda, Wojciech Żukrowski; zdj.: Jerzy Lipman; muz.: Tadeusz Baird; Polska 1959 (85 min)
w.: Adam Pawlikowski (porucznik Witold Wodnicki), Bożena Kurowska (Ewa), Jerzy Moes (Jerzy Grabowski), Jerzy Pichelski (Chodakiewicz), Bronisław Dardziński (właściciel Lotnej), Irena Malkiewicz (hrabina)

Film przedstawia wojnę obronną Polski w 1939 r., ironicznie traktując etos polskiego oręża. Wojsko jest ukazane jako dwa rozdzielne światy - szeregowych żołnierzy i oficerów. Szczególnie charakterystyczne dla wymowy filmu jest ukazanie jako symbolu - nie mającego miejsca w rzeczywistości - ataku polskiej kawalerii na czołgi. Ale ten film to także odzwierciedlenie różnych zachowań ludzkich w określonych sytuacjach, to fascynacja tytułową Lotną, a więc pięknej urody klaczą, która swemu jeźdźcowi nie przynosi szczęścia.

 

SKŁÓCENI Z ŻYCIEM (The Misfits)

reż.: John Huston; scen.: Arthur Miller; zdj.: Russell Metty; muz.: Alex North; USA 1961 (124 min)
w.: Clark Gable (Gay Langland), Marilyn Monroe (Roslyn Taber), Montgomery Clift (Perce Howland), Thelma Ritter (Isabelle Steers), Eli Wallach (Guido), Kevin McCarthy (Raymond Taber)

Piękna rozwódka Roslyn wraz z trójką przyjaciół zamierzają spędzić kilka relaksujących dni poza miastem. Kiedy Guido i Gay zakochują się w Roslyn, w ich wzajemne stosunki wkrada się rywalizacja i zazdrość. Ujawniają się też negatywne cechy ich charakterów. Emocje sięgają zenitu w trakcie polowania na konie…

 

EQUUS

reż.: Sydney Lumet; scen.: Peter Shaffer; zdj.: Oswald Morris; muz.: Richard Rodney Bennett; USA, Wielka Brytania 1977 (137 min)
w.: Richard Burton (Martin Dysart), Peter Firth (Alan Strang), Colin Blakely (Frank Strang), Joan Plowright (Dora Strang), Harry Andrews (Harry Dalton)

W stajniach Hampshire w Anglii ktoś brutalnie oślepił konie za pomocą metalowego szpikulca. O bestialstwo zostaje oskarżony siedemnastoletni Alan Strang, spokojny stajenny, jedyny syn upartego, ale bogobojnego Franka oraz wrażliwej i religijnej Dory. Sędzia Hester, zajmująca się sprawą Alana, doprowadza do umieszczenia go w szpitalu psychiatrycznym. Doktor Martin Dysart ma zbadać podłoże morderczych instynktów chłopca i zapobiec pogłębianiu się agresji. Zdarzenia poprzedzające zbrodnię, sceny z dzieciństwa, domu rodzinnego, ze stajni, gdzie Alan okaleczył konie - stopniowo ujawniają nie tylko złożone motywy jego czynu, ale także osobiste problemy terapeuty.

 

POGRABEK

reż: Jan Jakub Kolski
scen.: Jan Jakub Kolski
zdj.: Piotr Lenar
muz.: Waldemar Wróblewski
w:  Mariusz Saniternik (Pograbek), Grażyna Błęcka-Kolska (Kuśtyczka),  Franciszek Pieczka (Kaczuba), Elżbieta Dębska  (Julka), Tadeusz Szymków (Materka),  Lech Gwit (Stasina), Ewa Kamas (Kaczubowa)
prod.: Polska 1992 (75 min)

Don Kichot’1993- nagroda Polskiej Federacji   DKF


(…)W roku 1992, a więc po upływie dwóch lat   od premiery „Pogrzebu kartofla”, Kolski nakręcił  kolejny film o wsi. Tym razem film jest kameralny, osadzony „wszędzie i zawsze” (jedynie banknoty i kształt butelek zdają się świadczyć, że chodzi o Polskę lat 50.). To dobrze bo opowieść zyskuje kształt uniwersalny. 
Bohaterowie „Pograbka” lokują się gdzieś na pograniczu wiejskiej egzystencji. Czy kulawa dziewczyna i jej mąż-odmieniec żyjący z pochówku koni i ludzi, mogliby liczyć na prestiż w jakimkolwiek środowisku? Nie narzekają jednak, choć wyraźnie brakuje im dziecka, które są zdecydowani zdobyć za wszelką cenę. Cenę wyrażoną pieniędzmi, bo „zaplemniki” Pograbka nie są w stanie uczynić żony brzemienną.
Świat przedstawiony w filmie jest światem z naiwnego obrazka. Jak w bajce współistnieją w nim żywi i umarł, śmierć nie straszy. Więcej- jawi się jako jedyny sposób przetrwania nazbyt już ciężkiej egzystencji, jak w przypadku Kaczuby, który tyle złego zaznał od synowej.
Chłopski żywot nie jest jednak mroczny. Wprost przeciwnie- żadna z postaci nie czuje się bohaterem tragedii. Stary Kaczuba od dwóch lat zapowiada samobójstwo- i Podgrabek przyjmuje to jak sprawę naturalną, podobnie jak pojawienie się widma wisielca, któremu zada tylko jedno pytanie- o miejsce samobójstwa, bo przecież trudno jeździć cały dzień po lesie w poszukiwaniu zwłok.
Równie naturalna i- że się tak wyrażę- pragmatyczna jest erotyka. Wiejski Casanova, kowal Materka, cieszy się zasłużoną sławą zawodowca. Jemu to Podgrabek powierzy misję zapłodnienia żony. I wszystko byłoby zwyczajną anegdotą „z życia na wsi” gdyby nie zakończenie.
Podobnie jak w „Pogrzebie kartofla” także i tutaj Kolski odsłonił „ciemną stronę” kultury ludowej. Pokazał świat magiczny, ale i niezmiernie realny. Fatalizm, poczucie bezsilności i pogodzenie się z losem przełamuje jednak nieoczekiwana refleksja nad Kosmosem, wobec którego jesteśmy mali i pokorni. Bo przecież „Pograbek” jest filmem o stawaniu się człowiekiem i stawaniu się świata. W zakończeniu bohaterowie potrafią zdefiniować łączące ich uczucie, ale nawet nie próbują zdefiniować szczęścia. Być może w ich rzeczywistości po prostu go nie ma- jest co najwyżej poczucie spokoju, płynącego z zaakceptowania przez społeczność. 
W pierwszych minutach projekcji „Pograbka” mogą drażnić stylizowane kwestie, podawane przez autorów trochę jakby obok obrazu. Trzeba się zdecydować- albo przyjmujemy w całości konwencję naiwnego obrazka (który wiele zawdzięcza krótkometrażowemu „Ładnemu dniowi”, nakręconemu przez Kolskiego w roku 1988), albo w całości ją odrzucamy. Proponuję pierwsze rozwiązanie- niespieszny montaż, znakomite zdjęcia  podwrocławskich  plenerów i dyskretna muzyka Waldemara Wróblewskiego, pozwalają zanurzyć się w świecie, którego dawno już nie ma, a może nigdy nie było (…).

Piotr Lis- KINO 6/1993

 

IDŹ

scen. i reż.: Grzegorz Królikiewicz; zdj.: Jan Jakub Kolski, Piotr Lenar; Polska 1989 (23 min)
Brązowany Lajkonik na Krakowskim Festiwalu Filmowym’ 1989

Film dedykowany tragicznie zmarłym przyjaciołom reżysera, operatorom filmowym Zbyszkowi Kaliniewiczowi, Staszkowi Latałło i Staszkowi Jaworskiemu. Dokument jest relacją o ekspedycji, jaka była organizowana rokrocznie w latach 60-tych i 70-tych. Jesienią przewodnik prowadził w góry konia, którego na szczytach zabijał, aby jego mięso służyło za pokarm dla chronionego niedźwiedzia. Przewodnik za poniesione trudy miał prawo do końskiej skóry.

 

ŁADNY DZIEŃ

scen. i reż.: Jan Jakub Kolski; zdj.: Jan Jakub Kolski; muz.: Bogumiła Kłopotowska; Polska 1988 (18 min)
Nagroda Szefa Kinematografii w dziedzinie filmu dokumentalnego za zdjęcia

Utrzymana w nastroju ballady opowieść o starym małżeństwie, żyjącym w samotnej chacie w małej wsi Popielawy. Ich zmartwieniem nie jest to, że wkrótce będą musieli opuścić ten świat. Przeraża ich możliwość śmierci bliskiej osoby i wizja samotności.

 

KOSTKA CUKRU

scen. i reż.: Jacek Bławut; zdj.: Krzysztof Ptak; Polska 1986 (9 min)
Nagroda dla najlepszego filmu dokumentalnego MFFK w Tampere’ 1988

Niezwykły reportaż z Wielkiej Pardubickiej, ukazujący nie tylko trud samej gonitwy, ale i sprawy zakulisowe - los zwierząt, ich strach, zmęczenie, śmierć w wyniku odniesionych kontuzji. Zwolnione i zatrzymane zdjęcia, zbliżenia, powtórzenia ujęć, stosowanie czarno-białej i barwnej taśmy, cisza skontrastowana z gwarem, impresyjny nastrój z dramatyzmem tworzą tkankę tego wstrząsającego obrazu.

 

KOŃ

scen. i reż.: Witold Giersz; zdj.: Jan Tkaczyk; muz.: Kazimierz Serocki; Polska 1967 (6 min)

Wolny koń zwycięża w pojedynku z usiłującym go ujarzmić człowiekiem. Film był poszukiwaniem nowych rozwiązań w filmie animowanym. Autor uczynił bohaterem nie tylko konia i jeźdźca, ale też fakturę obrazu, pulsującą bogatą skalą kolorów, kontrastów i napięć, tak iż mamy wrażenie, jakby film powstawał na naszych oczach.

 

ŻEGNAJ, GULSARY (Bieg inochodca)

reż.: Siergiej Urusiewski
scen. (na podstawie powieści Czingiza Ajtmatowa): Czingiz Ajtmatow
zdj.: Siergiej Urusiewski
muz.: Michaił Wajnberg
w.: Nurmuchan Żanturin (Tanabaj), Baken Kydykiejewa (jego żona Dżajdar), Farida Szaripowa (Biubiużan), K. Alijew ( przewodniczący kołchozu), S. Dżumadyłow (Ibrahim)
prod.: ZSRR 1969 (80 min)

Tytułowym bohaterem filmu jest koń jednochodzieć.