KŁOPOTY Z WITKACYM

 

W STARYM DWORKU - reż. A. Kotkowski, Polska 1984
MASKARADA - reż. J. Kijowski, Polska 1986
GWIAZDA PIOŁUN - reż. H. Kluba, Polska 1988
SCHODAMI W GÓRĘ, SCHODAMI W DÓŁ - reż. Andrzej Domalik, Polska 1988
POŻEGNANIE JESIENI - reż. M. Treliński, Polska 1988
MISTYFIKACJA - reż. J. Koprowicz, Polska 2009
KRÓTKO O WITKACYM (Witkacy, Hamadria, Litymbrjon, Epilog, Kinoteatr Witkacego, Demoniczne kobiety Witkacego, Zdziczenie obyczajów pośmiertnych, Ostatnia droga Witkacego)

 

WSTARYM DWORKU, CZYLI NIEPODLEGŁOŚĆ TRÓJKĄTÓW

reż.: Andrzej Kotkowski
scen. (na podstawie twórczości Stanisława Ignacego Witkiewicza): Andrzej Kotkowski
zdj.: Witold Adamek
muz.: Zbigniew Raj
w.: Beata Tyszkiewicz (Anastazja), Gustaw Holoubek (Dyapanazy), Grażyna Szapołowska (Aneta), Jerzy Bończak (Jęzory), Tadeusz Chudecki (Tadzio), Jan Englert  (Korbowski), Agnieszka Józefowska (Marysia), Magdalena Scholl (Zosia), Feliks Szajnert (Maszejko), Zdzisław Wardejn (Kozdroń)
prod.: Polska 1984 (102 min)
Brązowe Lwy Gdańskie za muzykę na FPFF w Gdańsku’ 1984

(…) Kotkowski, realizując swą parafrazę dramatu „W starym dworku, czyli niepodległość trójkątów”, odrzucił wszelką konwencję teatralną. Przyjął za punkt wyjścia filmową konieczność, która sprowadza się do prezentowania mniej czy bardziej rzeczywistego obrazu. Siła realizmu filmowego jest tak wielka, że potrafi spłaszczyć najbardziej fantastyczne pomysły i nawet z czystej formy uczynić – naturalistycznie potraktowany – sen wariata.
W płaszczyźnie scenariuszowej Kotkowski nie tylko przyporządkowuje wydarzenia pewnej konsekwentnej linii czasowej, lecz również układa je w związek przyczynowo-skutkowy, starając się wydobyć z niego racjonalne jądro. Elementy irracjonalne, nie mieszczące się w ramach ogólnie przyjętego sposobu rozumowania, mają charakter bardziej baśniowo-moralizatorski niż programowo odbiegający od powiązań przyczynowo-skutkowych. Mogą być traktowane jak sen, jak koszmar, jak chwilowa igraszka rozbuchanej wyobraźni. Są więc bliższe fantastycznym wizjom Miłosza-Konwickiego z „Doliny Issy” niż jakimkolwiek teatralnym i parateatralnym wystawieniom Witkacego.
W płaszczyźnie obrazu trzeba było dokonać wyboru podwójnego. Po pierwsze – zdecydować się na przyjęcie albo naturalistycznego obrazu świata, albo rzeczywistości kreowanej. (…)
Kotkowski wybrał rzeczywistość mniej więcej z przełomu wieków, z obrazów Gierymskiego i psychicznych fantasmagorii Przybyszewskiego… Rzeczywistość świata przed rewolucją, więcej – przed pierwszą wojną. Tego wymagała zresztą konsekwencja wobec scenariusza – gdy akcja ma prowadzić konsekwentnie do kulminacji nie tylko dramaturgicznej, ale i zamykającej czasowo pewien okres, to jej punktem wyjścia musi być wysmakowany, zawieszony w myślowej i społecznej próżni, świat schyłkowej epoki z przełomu wieków. To, co dla Witkacego było punktem wyjścia, założeniem, całym uzasadnieniem niepokoju, w filmie Kotkowskiego staje się konsekwentnym punktem dojścia, końcem świata, a nie wulkanem, na którym żyjemy. (…)
Całkowicie, lub prawie całkowicie, odchodząc od formalnej wizji proponowanej w sztukach Witkacego, Kotkowski zdołał jednak pokazać rzecz zgoła niespodziewaną. Z apostoła awangardy, wierzącego głęboko w przewagę formy nad treścią, wydobył prawdziwie racjonalne jądro myśli. W rezultacie, niezależnie od całego erotyczno-seksualnego sztafażu, otrzymaliśmy przeraźliwie smutny film o tym, co nurtować musiało tego niezwykłego człowieka nie tylko w kategoriach powierzchownie społecznych, lecz również czysto egzystencjalnych. Na plan dalszy schodzi obawa przed uniformizacją życia – choć jej nadejście jest nieuchronne, strach przed motłochem – choć przyjdzie on niewątpliwie, ucieczka w świat pozorów – choć one stanowią jedyny skuteczny ratunek przed prawdą życia. Podstawową sprawą staje się pytanie o przyczyny tego stanu rzeczy, analiza postaw, które doprowadziły do ostatecznej dezintegracji społecznej, o rolę prawdy i fałszu w kształtowaniu wizji świata. Oczywiście – również o rolę wyobraźni, która jest ostatnią, choć bardzo słabą deską ratunku dla odchodzącego świata. Świata odchodzącego w niewiadomą rewolucji. (…)
Janina Szymańska – EKRAN 18/1985

 

MASKARADA

reż.: Janusz Kijowski
scen.: Janusz Kijowski
zdj.: Przemysław Skwirczyński
muz.: Janusz Stokłosa, Mariusz Bogdanowicz
w.: Bogusław Linda (Jacek Burda), Zbigniew Zapasiewicz (Michał Barczewski), Teresa Budzisz-Krzyżanowska (Lola), Adrianna Biedrzyńska (Ewa), Jadwiga Jankowska-Cieślak (Zosia), Piotr Fronczewski (minister), Andrzej Zaorski (szef kabaretu), Wiesława Mazurkiewicz (pani profesor), Władysław Kowalski (Jerzy), Piotr Machalica (Władzio), Marian Opania (Krzysztof)
prod.: Polska 1986 (99 min)

Znany aktor, Michał Barczewski, po dłuższej przerwie wraca na scenę. Opowiada reporterowi historię Jacka Burdy, młodego, świetnie zapowiadającego się aktora, który zagrał własną śmierć... W czasie zdjęć do filmowego musicalu "Mistrz sportu" Jacek kreujący tu rolę młodzieżowego idola, dowiaduje się, że został wybrany aktorem roku. Staje się sławny, jego koncepcja Teatru Młodego Aktora znajduje zainteresowanie. Jacek mieszka w domu reżysera teatralnego, Jerzego, przygotowującego musicalową adaptację utworu Witkacego. Jacek gra tu główną rolę, jego partnerką jest Ewa - zakochana w nim narzeczona Jerzego. Barczewski, który demonstracyjnie wycofał się ze sceny, mieszka w leśnym gospodarstwie, gdzie wraz z Jolą, byłą żoną Jerzego, pracuje nad dramatem swego autorstwa "Śmierć artysty w lesie". Jacek jest świadkiem niezwykłego spektaklu, jaki stanowi próba, w której biorą udział dzieci z pobliskiego zakładu opiekuńczego. Musical Jerzego zostaje przyjęty entuzjastycznie, ale Jacek ucieka do Barczewskiego. Pod wpływem narkotyków proponuje Joli prawdziwe odegranie sceny finałowej "Śmierci artysty w lesie". Po obudzeniu się z podciętym gardłem... Michał kończy swoją opowieść. Gest Jacka skłonił go do objęcia kierownictwa Teatru Młodego Aktora i powrotu na scenę.

 

GWIAZDA PIOŁUN

reż.: Henryk Kluba
scen.: Władysław Terlecki
zdj.: Jarosław Szoda
muz.: Andrzej Trzaskowski
w.: Tadeusz Huk (Mężczyzna), Katarzyna Bargiełowska (Kobieta), Zofia Rysiówna (dziedziczka), Zygmunt Bielawski (pułkownik), Krzysztof Kołbasiuk (syn dziedziczki), Zdzisław Kozień  (pop), Ignacy Machowski (rejent), Włodzimierz Musiał (major), Leon Niemczyk (aptekarz)
prod.: Polska 1988 (105 min)

Początek września 1939 r. Ponadpięćdziesięcioletni mężczyzna i dużo młodsza od niego kobieta uciekają z Warszawy na Wschód, podobnie jak tysiące innych ludzi. Mężczyzna źle się czuje, jego towarzyszka z niepokojem obserwuje jego coraz większe osłabienie. Na próżno szuka pomocy lekarskiej. Oboje zatrzymują się w miasteczku. Roznosi się tam wieść, że schwytano szpiega. Jeden z policjantów podejrzliwie przygląda się mężczyźnie, ale miejscowy aptekarz natychmiast zaświadcza, że to uciekinier. W domu aptekarza mężczyzna dostaje od niego upragnione ampułki zawierające jedną śmiertelną dawkę. Aptekarz radzi mężczyźnie, by nie nakłaniał towarzyszącej mu kobiety do samobójczego kroku, niech sama zdecyduje o sobie. Mężczyzna jednak ukradkiem zabiera aptekarzowi dodatkowe ampułki. Przez cały czas myśli o ostatecznym kroku, jakiego powinien dokonać.

 

SCHODAMI W GÓRĘ, SCHODAMI W DÓŁ

reż.: Andrzej  Domalik
scen. (na motywach powieści Michała Choromańskiego): Andrzej Domalik
zdj.: Dariusz  Kuc
muz.: Jerzy  Satanowski
w.:  Jan Nowicki (Malarz), Maciej Robakiewicz (Karol), Anna Dymna (baronowa), Krzysztof Bednarski (Fotek), Maria Pakulnis (Agnieszka Lilipowska), Jan Peszek (Eustachy Lilipowski), Adrianna Biedrzyńska (Maryjka), Krzysztof Gosztyła (dr  Łomnicki), Magdalena Wójcik (Lusia), Henryk Bista (komisarz), Marek Barbasiewicz (Ordęga), Małgorzata Niemen (modelka)
prod.: Polska   1988 (106 min)

Jest sierpień 1939 roku. Karol, do niedawna student ASP, porzuca uczelnię i z listem polecającym od stryja przyjeżdża do Zakopanego. Chce zostać uczniem Malarza (Mistrza). Malarz jednak nie chce uczynić go swym uczniem. Karol zamieszkuje w pensjonacie "Krywań". Poznaje zakopiańską bohemę, towarzyskie tajemnice. Mistrz toleruje obecność Karola, przestrzega jednak przed przyszłością, która - według jego przepowiedni - ma przynieść katastrofę i upadek tego świata. Karol zostaje zaangażowany do trupy aktorskiej, która ma wystawić "Metafizykę dwugłowego cielęcia" - nową sztukę Mistrza w reżyserii Fotka. Karol początkowo gra źle, później jednak lepiej, a na premierze odnosi sukces. Wszyscy pensjonariusze "Krywania" mają swoje problemy. Karol jest świadkiem samobójstwa Baronowej. Pogrzeb Baronowej jest pogrzebem epoki. Karol raz jeszcze odwiedza Malarza. Zastaje go w niecodziennej scenie: Malarz na swoim odbiciu w lustrze maluje na szyi krwawe pręgi, obok znajduje się brzytwa, gotowa do użycia. Karol opuszcza Zakopane. Odjeżdża pociągiem pełnym niespokojnych ludzi i żołnierzy. Zaczęła się wojna.

 

POŻEGNANIE  JESIENI

reż.: Mariusz  Treliński
scen. (na motywach powieści Stanisława Ignacego Witkiewicza): Wojciech Nowak, Janusz Wróblewski, Mariusz  Treliński
zdj.: Jarosław  Żamojda
muz.: Michał  Urbaniak
w.:  Maria  Pakulnis (Helena Bertz), Grażyna  Trela (Zofia Osłabędzka) , Jan Frycz (Atanazy Bazakbal ), Leszek  Abrahamowicz (książę Azalin Belijal Prepudrech), Jan  Peszek (hrabia Łohojski), Maciej  Prus (ksiądz Wyprztyk), Henryk  Bista, (papa Bertz)
prod.: Polska   1990 (102 min)

Atanazy Bazakbal, młody pisarz, jest nieszczęśliwie zakochany w pięknej i tajemniczej Helenie Bertz, córce bogatego Żyda. Pewnego dnia przerywa jej schadzkę z księciem Prepudrechem, wyrzuca księcia z zamku Heleny i informuje ukochaną o swoich zaręczynach z Zofią Ostabędzką. Upokorzony książę wyzywa Atanazego na pojedynek, podczas którego rani konkurenta w szyję. Znudzona życiem Helena myśli o komunizmie, by w końcu przyjąć wiarę chrześcijańską, bo tylko ona może dać jej życie wieczne. W czasie manifestacji komunistów Atanazy poślubia Zofię, a książę Prepudrech Helenę. Stary Bertz czarno widzi przyszłość obu par. Szturm komunistów na kościół przerywa uroczystości zaślubin. Na przyjęciu weselnym w pałacu Bertzów pojawia się Atanazy z Zosią. Rozmawia z księdzem Wyprztykiem, który zamierza w razie potrzeby zostać komunistą. Bazakbal uprzedza księcia Prepudrecha o zamiarze uwiedzenia jego żony. Na wieść o krwawych zamieszkach w mieście i uspołecznieniu fabryk, stary Bertz każe córce natychmiast wyjechać do Szwajcarii. Helena postanawia zabrać ze sobą Atanazego. Komuniści szturmują pałac i kładą kres szalonej zabawie. Goście w panice opuszczają przyjęcie. Atanazy znajduje schronienie u zakochanego w nim hrabiego Łohojskiego. Spędzają razem noc, ale na drugi dzień Bazakbal dołącza do Heleny i księcia Prepudrecha, by razem z nimi i Zofią wyjechać do Szwajcarii.

 

MISTYFIKACJA

reż.: Jacek Koprowicz
scen.: Jacek Koprowicz
zdj.: Arkadiusz Tomiak
muz.: Włodzimierz Pawlik
w.: Jerzy Stuhr (Witkacy), Maciej Stuhr (Łazowski), Ewa Błaszczyk (Czesława), Karolina Gruszka (Zuza), Wojciech Pszoniak (fryzjer), Andrzej Chyra (major), Władysław Kowalski (Leopold), Ewa Dałkowska (Jadwiga Witkiewicz), Olgierd Łukaszewicz (Maciej Witkiewicz), Krzysztof Stroiński (dozorca), Piotr Różański (poeta), Ewa Kasprzyk („Złotousta”)
prod.: Polska 2009 (115 min)

Jeden z najciekawszych scenariuszy ostatnich lat – „Mistyfikacja” Jacka Koprowicza przedstawia hipotetyczne losy Witkacego, który przeżył wojnę. To intrygująca gra z wyobraźnią widza i mitem artysty totalnego. Jest rok 1969. W krakowskiej kamienicy ukrywa się podstarzały Stanisław Ignacy Witkiewicz (Jerzy Stuhr). Sfingował swoją śmierć, przeżył wojnę, utrzymuje się ze sprzedaży „cudem odnalezionej” kolekcji portretów swojej kochanki Czesławy Oknińskiej (Ewa Błaszczyk), popija piwo i wymyśla ostatni wielki performance życia. Ma w nim wziąć udział nieświadomy psychodelicznej gry prowadzonej przez artystę młody esbek Łazowski (Maciej Stuhr), który zbierając materiały mające skompromitować Jerzego Zawieyskiego, przypadkowo trafia na ślad Witkacego. A może nie? Może mieszkanie jest puste, a mieszkający w nim artysta jest urojeniem kobiety, która nie pogodziła się z faktem, że przeżyła ich wspólną próbę samobójczą? Może Łazowski, który brzydząc się swojej roboty, szuka alternatywnej rzeczywistości, w której bohater jego nieukończonej pracy magisterskiej żyje?
Jacek Koprowicz zgrabnie balansuje na granicy urojenia i realności. Potrafi wciągnąć widza w grę, niemal do końca, nie dając jednoznacznych rozwiązań. Reżyser, który ostatni film zrobił ponad 20 lat temu, właściwie zawsze poruszał się w rejonach, w które inni filmowcy polscy nie zaglądali. Podobnie jak w przypadku „Mistyfikacji” brał prawdziwą historię, nie po to by opowiedzieć ją „od do”, ale by zająć się niedopowiedzeniami, rysami, niejasnymi szczegółami i lukami.
Tak było w przypadku „Przeznaczenia” – filmu o Kazimierzu Przerwie-Tetmajerze opowiedzianym z perspektywy jego licznych romansów czy scenariusza „Ewa paliła camele” o Ewie Braun. Witkacego „rozpracowywał” przez lata: wyszukał te fragmenty układanki do teorii o śmierci artysty w 1939 roku nie pasujące: pocztówki, które jego znajomi dostawali przez wiele lat po wojnie, fakt, że ciało, które znaleziono w jego grobie, było niewątpliwie ciałem kobiety, a nikt z bliskich nie widział go martwego, zaś Oknińska sprzedawała powojnie jego obrazy, które według świadków spłonęły w Powstaniu Warszawskim.
Czuć w filmie precyzję, przygotowanie, widać konsekwencję i pomysł na grę, która podejmuje z Witkacym i widzem Koprowicz. Bardzo dobrze fabuła jest wkomponowana w realia historyczne: echa 1968 roku w historii Łazowskiego czy tajemnicza śmierć Zawieyskiego. Koprowicz spojrzał na Witkacego jako na artystę w pułapce własnego mitu. Nie mając już publiczności dla swoich szaleńczych performace’ów, zmęczony pozą prowokatora, nie potrafi jednak sam przed sobą wyjść z roli. Bywa żałosny, stary i obleśny, w wytartym swetrze zapiętym na wydatnym brzuchu, sepleniąc bez sztucznej szczęki, wykrzykuje niezbyt przekonująco: „przerzucam się na kurwy, tylko one dają artyście wolność!”, wyłącznie z przyzwyczajenia podgląda lolitki bawiące się hula-hoop. I zastawia sidła na młodego esbeka, tylko po to, by udowodnić sobie, że jeszcze żyje i żyje po coś. (…)
Magdalena Michalska – DZIENNIK GAZETA PRAWNA. KULTURA 26.03.2010

 

ZDZICZENIE OBYCZAJÓW POŚMIERTNYCH

reż.: Konrad  Szołajski
scen.: Konrad  Szołajski
zdj.: Petro  Aleksowski
Prod.: Polska  (TVP) 1995 (19 min)

W 1988 r. sprowadzono z ZSRR szczątki Stanisława Ignacego Witkiewicza i z wielką pompą pochowano w Zakopanem, u boku matki. Wkrótce jednak zaczęły krążyć wieści, że w grobie znajdują się prochy przypadkowego Poleszuka, całe przedsięwzięcie bowiem miało kilku osobom posłużyć do zbicia kapitału politycznego i pogrzeb musiał się odbyć, choć na cmentarzu w ukraińskiej wsi Jeziory szczątków artysty nie znaleziono. W tej sytuacji, w 1994 r. poseł Stanisław Rusznica złożył w Sejmie interpelcję, a potem oświadczenie, domagając się wyjaśnienia sprawy. Ówczesny minister kultury i sztuki Kazimierz Dejmek powołał więc specjalną Komisję ds. Pochówku Stanisława Ignacego Witkiewicza.Film jest groteskowym, utrzymanym w iście "Witkacowskim duchu", zapisem przebiegu ekshumacji szczątków uznanych za prochy pisarza i wydarzeń jej towarzyszących. Jacek Miler, sekretarz Komisji do spraw Pochówku Witkacego, podejmuje czynności niezbędne do przeprowadzenia ekshumacji: udaje się do terenowego inspektora sanepidu, potem do komendanta policji, by uzgodnić kwestie zabezpieczenia miejsca ekshumacji, następnie do Zakładu Pogrzebowego "Charon". Tymczasem znawca Zakopanego Maciej Pinkwart wędrując po cmentarzu odsłania jego tajemnice, z czego niedwuznacznie wynika, że domniemane szczątki Stanisława Ignacego Witkiewicza pochowano wcale nie u boku matki, lecz ciotki. Niektórzy - z wyjątkiem Macieja Witkiewicza, stryjecznego wnuka artysty - kwestionują sensowność ekshumacji, podjętej za sprawą interpelacji posła Rusznicy. Właścicielka zakładu pogrzebowego zastanawia się, co będzie, jeśli okaże się, że rzeczywiście pochowano kogoś innego. Głuchawa Zofia Fedorowicz, żona przyjaciela artysty, zachęcana przez córkę, by opowiedziała o przebiegu uroczystości porzebowej, pyta w końcu bezradnie: po co to wszystko? Tak czy inaczej, metalową trumnę wydobyto. Członkowie komisji przystąpili do oględzin kości, a nawet ich piłowania, by stwierdzić, że na cmentarzu w Zakopanem uroczyście pogrzebano szczątki młodej kobiety. Włożono je następnie z powrotem do metalowej trumny, na której widniały jeszcze resztki biało-czerwonego sztandaru, i umieszczono tam, skąd je wydobyto. Minister Kazimierz Dejmek spotkał się z członkami komisji i podziękował im za podjęty trud. Członkini komisji Anna Micińska, zaproponowała jeszcze, by w ukraińskich Jeziorach, w miejscu, w którym Stanisław Ignacy Witkiewicz popełnił samobójstwo, postawić krzyż z brązu. Świadkowie ekshumacji natomiast, na wieść o jej rezultacie, okazali niejakie zadowolenie, wyrażając przekonanie, że demoniczny artysta zażartował sobie zza grobu, jak miał w zwyczaju żartować za życia. To już koniec tej historii?
www.filmpolski.pl