FILMY NA DOBRY POCZĄTEK

DZIEWCZYNY O WIELKICH SERCACH (Il cuore grande delle ragazze)

reż.: Pupi Avati
scen.: Pupi Avati
zdj.: Pasquale Rachini
muz.: Lucio Dalla
w.: Micaela Ramazzotti (Francesca Osti), Cesare Cremonini (Carlino Vigetti), Andrea Roncato (Adolfo Vigetti), Gianni Cavina (Sisto Osti), Erika Blanc (Eugenia Vigetti), Manuela Morabito (Rosalia Osti), Gisella Sofio (Olimpia Osti), Marcello Caroli (Edo Vigetti), Massimo Bonetti (Umberto Vigetti), Sydne Rome (Enrichetta), Rita Carlini (Maria Osti), Isabelle Adriani (Marcella)
prod.: Włochy 2011 (85 min)

Nagroda Stowarzyszenia Włoskich Krytyków Filmowych’2012 za najlepszą rolę kobiecą (M. Ramazzotti)

Pupi Avati jest jak staroświecki iluzjonista. Wyciąga z przeszłości, ze wspomnień, swoje króliki z kapelusza, zaprawione nostalgią i humorem, i od lat czaruje nimi publiczność. Tym filmem potwierdza, że z wiekiem bynajmniej nie traci formy. Coraz bliżej mu za to do kina, które pod koniec swojej kariery uprawiał jego wielki mistrz Fellini. Tak jak w „Rzymie” czy „Amarcordzie” zaludnia ekran barwnymi typami i potrafi w nieskończoność opowiadać o ich wyjątkowych perypetiach ze zniewalającym wdziękiem.
A więc jest miejscowy Casanova, która uwiódł już wszystkie miejscowe dziewczyny (niesamowitą, naturalną kompozycją zapachu z ust) i tylko dwóm siostrom udało się obronić przed nim swoją cnotę. Nie przypadkiem, bo dwie niezbyt urodziwe stare panny w ogóle nie mają wzięcia. Ich bogaty ojciec chętnie pozbyłby się z domu przynajmniej jednej z nich. Składa zatem wspomnianemu uwodzicielowi propozycję nie do odrzucenia: jeśli poślubi którąś z sióstr, w prezencie ślubnym dostanie motocykl, motoryzacyjny hit lat 30., a jego rodzinie przedłuży o 10 lat dzierżawę domu. Na dokonanie wyboru ma miesiąc. Zatem codziennie zjawia się na godzinę w domu przyszłego teścia i próbuje postawić na jedną z panien. Ale co tu wybierać, kiedy każda decyzja jest zła. Przychodzi jednak ten decydujący wieczór i Carlino idzie położyć głowę pod topór. I tutaj czeka go niespodzianka. Tego dnia zjawia się w domu trzecia córka, Francesca, nieślubne dziecko pani domu, o której istnieniu do tej pory domownicy (oprócz męża) nie mieli pojęcia. Carlino zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia, co stanie się początkiem sądnego dnia.

 

SPAIN (Spanien)

reż.: Anja Salomonowitz
scen.: Dimitré Dinev, Anja Salomonowitz
zdj.: Sebastian Pfaffenbichler
muz.: Max Richter
w.: Tatjana Alexander (Magdalena), Cornelius Obonya (Albert), Grégoire Colin (Sava), Lukas Miko (Gabriel), Stefanie Dvorak (Helene), Wolf Bachofner (ksiądz), Denis Petković (ochroniarz), Thomas Reisinger (Kocina), Maria Weiss (prostytutka), Athena Zervos (Rosjanka)
prod.: Austria/Bułgaria 2012 (102 min)

Nie obejdzie się przy tym filmie bez porównań do filmu innego Austriaka – „Upałów” Ulricha Seidla. Ale podobieństwo tkwi tylko w mozaikowej filmowej formie. Tu i tam mamy do czynienia z konstrukcją scenariusza, którą tworzy kilka prowadzonych równolegle wątków. Ich kierunki co jakiś czas przeplatają się, to znów rozchodzą, by definitywnie ukazać cały swój misterny splot w finale. Ale sposób tych wzajemnych powiązań został rozwiązany indywidualnie.
Anja Salomonowitz pokazuje kilka postaci jakby wytrąconych z biegu życia. Poranionych, oszukanych, niekochanych i źle radzących sobie z uczuciami. Próbują jakoś odbić sobie własne niepowodzenia, naprawić coś w swoim życiu, ale w gruncie rzeczy podtrzymują tylko złudzenia, że tym razem musi się udać.
I tutaj również ich ścieżki się krzyżują, wchodzą ze sobą w krótkie relacje albo dłuższe związki. Dowolne kombinacje tych połączeń nie gwarantują, że uda się uniknąć kolejnej klęski.
Salomonowitz bezbłędnie prowadzi narrację, precyzyjnie łączącą ze sobą poszczególne wątki. Ale podstawa sukcesu tkwi w scenariuszu napisanym z matematyczną dokładnością. Nie ma w nim żadnego zbędnego elementu, wszystkie puzzle tej układanki idealnie do siebie pasują. A finał rzeczywiście wieńczy dzieło.